Relacja z ostatniego meczu Olimpii w tym sezonie

Relacja  z  ostatniego meczu    Olimpii   w  tym  sezonie

Niedziela 18.06.2017r. dokładnie o godzinie 14:00 zabrzmiał gwizdek rozpoczynający ostatni mecz sezonu Olimpii Miłki.

      Rywalem naszej drużyny była ekipa z Łankiejm. Tego dnia trener Lachowski miał do dyspozycji 16 zawodników, co było wygodne patrząc na panujące warunki pogodowe. Mecz od początku miał raczej spokojny przebieg, obie drużyny próbowały zagrozić rywalowi powoli konstruując swoje akcje. Worek z bramkami otworzył się około 15 minuty kiedy Olimpia przeprowadziła atak. Po akcji ze stałego fragmentu gry piłka leciała w kierunku bramki przyjezdnych a bramkarz po interwencji wypuścił piłkę z rąk, ta powędrowała w powietrze gdzie bardzo dobrze czuje się Patryk Baran i to właśnie ten zawodnik „na raty” wpakował piłkę do siatki. 1:0. Poprawiło to nastroje zawodników gospodarzy jak również kibiców na trybunach. Szczęcie nie trwało jednak zbyt długo, ponieważ około 10 minut później to goście cieszyli się ze zdobytej bramki. Akcje przeprowadzili prawą strona boiska i piłka po dośrodkowaniu znalazła się w pod naszą bramka, lekki zamęt i brak porozumienia miedzy Koprykiem i Jankowskim i niefortunnie piłka znalazła się pod nogami zawodnika Tytana a ten z najbliższej odległości dokończył dzieła. 1:1.

Taki wynik utrzymał się do przerwy. Wszyscy zawodnicy powędrowali do szatni, by przyjąć wytyczne na drugą połowę spotkania.

Po zmianie stron gra Olimpii wyglądała nieco inaczej, zawodnicy czuli się pewniej w swoich poczynaniach. Jednak to przyjezdni zdobywają drugą bramkę na naszym terenie. 1:2. Był to cios, Lachowski zaczął działać w kwestii zmian. Około 55 minuty nastąpiła pierwsza: za Janowskiego wchodzi Romatowski. Chwilę pózniej zmęczonego Matusiewicza zmienił Kosakowski. Gra zmieniła nieco tępo „Bubel” rozpoczął swoje akcje na skrzydle co było dobrym ruchem ze strony trenera puszczając go do boju, patrząc na zmęczenie obrońców gości. Zmieniła się wiec taktyka na bardziej ofensywną za Urbanowicza wszedł wszędobylski Dziedzicki, który również miał za zadanie nękać obrońców swoimi akcjami. Zaczęliśmy przeważać w ataku i około 80 minuty dało to upragniony efekt. Przejęcie podania w środkowej części boiska przez Hamernika, ten mając dużo czasu podaje do Kosakowskiego, który nie zastanawiając się długo obraca się z piłka i oddaje silny strzał z powietrza z okolic 30 metra piłka odbiła się tylko przed interweniującym bramkarzem i wylądowała w siatce, tym samym Hamernik łapie asystę a „Cygan” zdobywa swoja upragnioną bramkę po dłuższej absencji. 2:2. Dostaliśmy wiatru w żagle. Szybka zmiana: za Hamernika wchodzi szybki Baryła. 5 minut do końca meczu, podanie na prawą stronę „szesnastki” dostaje Dziedzicki, ładnym strzałem umieszcza piłkę w siatce rywali jednak ku zdziwieniu jego samego, jak i wszystkich dookoła, sędzia wskazuje SPALONEGO! Bramka nie uznana.

Było w tym meczu jeszcze kilka akcji zakończonych strzałami jednak żaden nie dał nam 3 punktów.

Bardzo dziękujemy wszystkim kibicom za przybycie na mecz, jak zawsze czuliśmy to wsparcie. Z nowym sezonem wrócimy silniejsi i pokażemy, że możemy więcej. Do zobaczenia w rundzie jesiennej.

Skład: Kopryk- Łukasik , Sobczak, Malinowski, Goździcki - Urbanowicz, Jankowski, Łukasik, Baran- Matusiewicz, Hamernik

Rezerwa: Kisner, Baryła, Dziedzicki, Romatowski, Kosakowski

Zmiany: Jankowski (55’)-Romatowski, Matusiewicz(58’)-Kosakowski, Urbanowicz(66’)-Dziedzicki Hamernik(81’)-Baryła

Bramki: Baran(15’) Kosakowski (80’)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości